Polskie TIR-y utknęły w Kazachstanie

   50 polskich ciężarówek utknęło w Kazachstanie. TIR-y nie mogą przejechać przez granicę, bo w połowie stycznia wygasły rosyjskie zezwolenia dla naszych przewoźników. Międzyrządowe negocjacje utknęły, bo Moskwa nie zgadza się na zwiększenie liczby licencji. W najgorszej sytuacji jest 20 kierowców, którzy formalnie wyjechali z Kazachstanu, ale nie wjechali do Rosji.

   Jedyna droga z Kazachstanu do Polski wiedzie prowadzi właśnie przez Rosję. Niektórzy kierowcy koczują na granicy kazachsko-rosyjskiej od dziesięciu dni, kolejni dojeżdżali w następnych dniach. Przewoźnicy koczują na 2-kilometrowym odcinku ziemi niczyjej. Przejechali przez kazachski punkt graniczny, ale nie zostali już wpuszczeni do Rosji. Nie ma ani toalety, ani wody, ani sklepu - opowiada pan Tadeusz. Jest za to 30-stopniowy mróz.

   Kierowcami zainteresowały się służby dyplomatyczne, zaalarmowane przez właścicieli firm transportowych. Oferują one pomoc w powrocie na teren Kazachstanu. Problem w tym, że kierowcy boją się zostawić na granicy swoje auta. Dlatego dyplomaci i kazachstańska Polonia dowożą im jedzenie. Przywieźli nam troszkę wody, chleba, owoce, i mówią, że będą nam pomagać - twierdzi kierowca, z którym rozmawiał reporter RMF FM. Niestety, na razie to jedyna realna pomoc na jaką mogą liczyć polscy kierowcy.

   Kolejna tura negocjacji odbędzie się w najbliższy poniedziałek i wtorek.


Andrzej Piedziewicz