Sterydy w proszku... do prania

   W niedzielne przedpołudnie na autostradzie A-2 Służba Celna udaremniła wwiezienie do Polski 10,5 tys. kapsułek sterydów anabolicznych. Tym razem sposobem na przemyt miał być proszek... do prania.

   Siarczysty mróz towarzyszył patrolowi grupy mobilnej ze Świecka podczas niedzielnych działań prowadzonych na przygranicznym odcinku autostrady A-2. Natężenie ruchu jednak było na tyle duże, że po wytypowaniu do kontroli czarnego golfa na holenderskich numerach rejestracyjnych, trzeba było przeprowadzić kontrolę udając się na miejsce obsługi podróżnego. Tam funkcjonariusze znaleźli w torbie z kosmetykami 4 pakunki z czerwonymi kapsułkami. Dalsza szczegółowa kontrola odbywała się już po przetransportowaniu podróżnego wraz z samochodem do specjalnego pomieszczenia na terminalu celnym w Świecku. Tutaj, dzięki użyciu urządzenia RTG, doszło do ujawnienia kolejnych woreczków ze sterydami, które ukryte były w paczkach proszku... do prania.

   Łącznie celnicy z Rzepina ujawnili 10 287 kapsułek metanabolu i 304 kapsułki turinabolu. Obydwie te substancje należą do groźnej dla zdrowia człowieka grupy sterydów, po które jakże chętnie sięgają ludzie pragnący przez chwilę wyglądać na muskularnych siłaczy. Warto dodać, że turinabol to cieszący sie niechlubną sławą środek używany przez sportowców byłej NRD. Wzmacnia on działanie innych sterydów, ale oczywiście kosztem niezwykłej toksyczności.

   37-letni kierowca ze Śląska tłumaczył, że to kolega z Holandii poprosił go o przewiezienie przesyłki do Polski. Teraz za tę uprzejmość, która chciał zrobić koledze, musi się liczyć z karą grzywny, a nawet pozbawienia wolności do lat dwóch.