Jazda na zakazie i na bakier z czasem

Dolnośląscy inspektorzy transportu drogowego zatrzymali do kontroli chorwackiego kierowcę ciężarówki, który świadomie wyjechał w trasę mimo obowiązującego zakazu poruszania się po drogach tego typu pojazdów. Szofer tłumaczył to pośpiechem na prom. Za identyczne wykroczenie został też zatrzymany kierowca polskiej ciężarówki. Obaj dopuścili się również poważnych naruszeń przepisów regulujących czas pracy kierowców.

We wtorek, 1 maja 2018 r. inspektorzy z Wojewódzkiego Inspektoratu Transportu Drogowego we Wrocławiu patrolowali drogi na swoim terenie pod kątem przestrzegania przez kierowców ustawowych ograniczeń w ruchu dla pojazdów ciężarowych o dopuszczalnej masie całkowitej powyżej 12 ton.

W pierwszym przypadku zwrócili uwagę na ciągnik siodłowy z naczepą, za kierownicą którego siedział obywatel Chorwacji. Szofer przyznał inspektorom, że doskonale wiedział o obowiązującym zakazie. Tłumaczył, że zdecydował się na jazdę, ponieważ spieszy się na prom. Okazało się, że nie był to jego jedyny problem podczas kontroli. Zanim dojechał do Polski naruszył wiele innych przepisów, w tym związanych z odpoczynkiem dziennym. Stwierdzone przez nieprawidłowości skutkowały skierowaniem ciężarówki na parking w celu odbioru przez kierowcę prawidłowego odpoczynku.

W innym przypadku inspektorzy zatrzymali do kontroli pojazd należący do polskiego przewoźnika. Szofer podczas kontroli wyjaśnił, że bardzo się spieszy, ponieważ… właśnie powiększa się jego rodzina. Podczas analizy danych cyfrowych z karty kierowcy i z tachografu cyfrowego zamontowanego w pojeździe inspektorzy ustalili, że kierowca przebył przed kontrolą 134 km nie rejestrując na swojej karcie żadnego przejazdu. Następnie włożył swoją kartę do tachografu i pojechał do Niemiec na rozładunek. Gdy zakończył się jego dopuszczalny czas pracy, włożył do tachografu kartę innego kierowcy i na niej kontynuował dalszą jazdę. Inspektorzy zatrzymali kartę kierowcy należącą do innego szofera, którą posługiwał się kontrolowany kierowca.